Ogromne upały nieustające w Polsce w ostatnim czasie, wszechobecna susza, a także problemy z zasobami wody w niektórych miastach i miejscowościach zmuszają do pewnej konkluzji. Wiele stacji telewizyjnych, radiowych, a także liczne artykuły informują, że nasz kraj nie jest bogaty w zasoby wody przypadające na jednego mieszkańca. Skąd będziemy brać wodę w przyszłości?

Ostatnia sytuacja, jaka wydarzyła się w Skierniewicach oraz okolicach tej miejscowości mogła niektórych przerazić. Pomimo tego, że jest dopiero czerwiec, to wysokie temperatury dały o sobie znać. Upały sprawiły, że znacznie wzrosło zużycie wody, a zakłady przestały nadążać z możliwością dostarczenia jej w takich ilościach, jakich życzyliby sobie mieszkańcy.

Wielu dziennikarzy podniosło alarm i przypomniało o bardzo ważnym fakcie, o którym zapominamy na co dzień. Zasoby wody na świecie wcale nie są duże. Wody słodkie stanowią jedynie 2,5% zasobów, a tylko 1% to woda zdatna do picia.

W samej Europie ponad 100 milionów osób nie ma bezpośredniego dostępu do czystej wody pitnej. Polska jest w grupie państw zagrożonych deficytem wody przeznaczonej do celów spożywczych.

Naukowcy cały czas poszukują możliwości na czerpanie wody z innych źródeł. Już dawno mogliśmy słyszeć o badaniach prowadzonych w kosmosie właśnie w tym zakresie. W zeszłym roku pojawiły się bardzo ciekawe wyniki przeprowadzanych obserwacji. Być może odpowiedzią na coraz większe zapotrzebowanie na wodę i rosnące deficyty jest woda z kosmosu? A dokładniej woda z Księżyca?

Na Księżycu jest woda!

Już w 2015 roku mogliśmy słyszeć o misjach prowadzonych na Księżycu w związku z poszukiwaniami wody. Wtedy to można było przeczytać, że naukowcy zaprojektowali specjalnego robota, który miał sobie poradzić z naprawdę trudnymi warunkami panującymi we wnętrzu księżycowych kraterów. Jego zadaniem ma być bardzo dokładne przebadanie wszelkich zakamarków w poszukiwaniu wody.

W 2018 roku przedstawiono wyniki analiz z księżycowych misji, na podstawie których uznano, że woda na Księżycu jest obecna na całej powierzchni. Ponadto nie mamy do czynienia tylko z jednym rodzajem wody, występującym w konkretnym rodzaju gleby. Może nie jest łatwo dostępna, jednak obecna o każdej porze.

Odkrycie zaskoczyło wielu i otworzyło furtki do rozpatrzenia kolejnych zagadnień, na przykład dotyczących jej pochodzenia oraz tego, czy można z niej korzystać jako ze źródła zasobu. Jeżeli okazałoby się, że wydobycie wody nie jest aż tak skomplikowane, a na Księżycu jest wystarczająco dużo wody, to załogi mogłyby ją wykorzystywać jako wodę pitną, a dzięki przemianie w wodór i tlen także jako paliwo rakietowe oraz jako uzupełnienie zasobów tlenu do oddychania.

W jakiej postaci występuje woda na Księżycu?

Wyniki najnowszych badań wskazują na to, że woda występuje głównie w formie stosunkowo nieruchomej. Przede wszystkim jest obecna jako związek OH, czyli bardziej aktywna niż dobrze znane nam H2O. Związek jednego atomu tlenu oraz jednego atomu wodoru, zwany grupą hydroksylową, najchętniej łączy się z innymi cząsteczkami. Przez to, aby pozyskiwać grupę hydroksylową, trzeba by ją było ekstrahować z minerałów.

Obserwacje pokazują również, że na powierzchni Księżyca nie mamy do czynienia z luźno przyczepionym do powierzchni H2O.

Skąd woda na Księżycu?

Według naukowców woda może pochodzić z reakcji, jaka powstała na skutek uderzenia wiatru słonecznego w powierzchnię Księżyca. Z drugiej strony zawsze mogła być na jego powierzchni i powoli uwalniać się z minerałów.

Refleksje naukowców o wodzie na Księżycu

Choć ostateczne wnioski nie zostały jeszcze wysnute, a analizy są cały czas przeprowadzane, to odkrycie można uznać za przełomowe. Wielu naukowców liczy na to, że jest to ogromny krok w celu rozwinięcia sektora podróży kosmicznych, a w przyszłości nawet zasiedlania nowych planet.

Być może potrzeba opuszczenia Ziemi nie będzie science fiction, a realną koniecznoscią ze względu na zanikające zasoby wody i przeludnienie.

Badacze upatrują ogromnej szansy na dynamiczny rozwój misji w związku z brakiem potrzeby przerzucania wszystkich zasobów z Ziemi. Dzięki temu znacznie spadną koszty przeprowadzania takich działań w kosmosie, a ryzyko niepowodzenia i problemów dla podróżujących załóg zostaną zminimalizowane.

Warto wspomnieć, ze co najmniej kilka firm przygotowuje swoje roboty w celu poszukiwania wody na Księżycu, a to tylko podkreśla realność potencjału.

Wracając na Ziemię

Woda czerpana z Księżyca lub innych planet to nadal jeszcze dość odległa przyszłość, choć sam pomysł staje się coraz bardziej realny. Czas wrócić jednak na Ziemię, do naszych realiów.

Odwołamy się jeszcze na chwilę do ostatniej sytuacji z ograniczonymi zasobami wody w Skierniewicach. W reportażach pokazywano wypowiedzi wielu osób, które cieszyły się, że nie muszą czerpać wody z lokalnych zakładów lecz posiadają własne ujęcia.

W takich przypadkach to faktycznie może być wybawienie i niezależne źródło, które nie wyczerpie się tak szybko, a w dodatku nie zapłacimy za zużycie. To jednak może mieć sens tylko wtedy, jeśli woda z prywatnej studni jest bezpieczna do użycia i nie zawiera w sobie zanieczyszczeń szkodliwych dla zdrowia oraz technicznego stanu instalacji.

Tutaj należy podkreślić, że nikt nie kontroluje jakości wody z własnych ujęć. Nie jest ona wstępnie oczyszczana, a badaniami i monitoringiem nie zajmuje się żadna zewnętrzna jednostka. W związku z tym właściciele sami powinni zainteresować się jakością wody, z której korzystają.

Zanim zaczniemy ją na dobre użytkować do celów spożywczych, sprzątania czy kąpieli, należy sprawdzić jej jakość. Najlepiej zlecić kompleksową analizę wody zarówno pod kątem fizykochemicznym, jak też mikrobiologicznym.

Dowiedz się więcej o kwestiach związanych z analizą wody z tego artykułu: https://www.zestudni.pl/blog/analiza-wody-wszystko-co-musisz-wiedziec-przed-zleceniem/

Wyniki oczywiście mogą wykazać, że woda ma dobre właściwości i wtedy nie trzeba podejmować żadnych działań. Często okazuje się jednak, że występują podwyższone stężenia: żelaza, manganu, azotanów, jonu amonowego, związków organicznych, siarkowodoru. Prawdziwym, bezpośrednim zagrożeniem są mikroorganizmy, które często przedostają się do wód podziemnych na skutek nieszczelności szamb, złego zabezpieczenia studni bądź zalań.

Analizę wody można zlecić w sanepidzie, wyspecjalizowanym laboratorium bądź firmie z branży uzdatniania wody świadczącej takie usługi.

W przypadku własnych ujęć najlepiej powtarzać badania regularnie, zwłaszcza związane z obecnością mikroorganizmów – nigdy nie wiadomo, kiedy problem może się pojawić.

Zacznijmy oszczędzać wodę

Wszystkie rozważania i zagadnienia podjęte w tym artykule nieuchronnie prowadzą do wniosku, że powinniśmy zacząć oszczędzać wodę. Najlepiej rozpocząć już od małych kroków, jak choćby zakręcanie kranu przy myciu zębów. To dotyczy także właścicieli własnych ujęć – źródła wody podziemnej także się kiedyś wyczerpią.

Być może woda z kosmosu w przyszłości będzie jedynym ratunkiem, jednak póki to możliwe wykorzystujmy własne zasoby, jednak w sposób bardziej zrównoważony i świadomy. Już teraz do Polski dostarczane są 3% zasobów wody z zagranicy, a sytuacja stale się pogarsza.